Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

czwartek, 26 listopada 2020

Od Diegore Cd. Capitána


Uśmiechnąłem się wesoło.

- Oczywiście! Dziękuję Capitánie! - odparłem wesoło. Basior uśmiechnął się w moim kierunku. Następnie spojrzał w stronę innych jaskiń.

- Będę się zbierał. - oznajmił.

- Spoczko. Wymęczyłem cię dziś dosyć mocno. - powiedziałem. Capitán pokręcił rozbawiony głową i po chwili szedł już do siebie.

- Ej! Capitánie! - krzyknąłem, a basior spojrzał w moim kierunku. - Branocki! - krzyknąłem wesoło. Odwróciłem się z zamiarem odejścia, gdy nagle potknąłem się i upadłem jak długi na ziemię. Usłyszałem donośny śmiech Capitána. Wstałem szybko i otrzepaałem się. Następnie w mgnieniu oka zniknąłem w jaskini.
Wpadka przy kimś ważnym? Zaliczone!
Pozostało dostać poraz kolejny w pysk od jakiejś wadery, zrazić do siebie alfę i sprawić, że będą mnie chcieli stąd wyrzucić.

Spojrzałem na słońce, które chyliło się ku końcowi dnia. Piękny widok. Spojrzałem w bok. Może kiedyś będę podziwiał takie widoki z kimś? Może z jakimś terapeutą? Psychologiem?
Ach... Marzenia...

Po chwili wstałem i skierowałem się w głąb jaskini.

- Dobra Diego, musisz ruszyć zadek. - rozejrzałem się . Zacząłem urządzać sobie jakoś przytulnie jaskinię. To tu coś pogrzebałem, go tu przesunąłem. Przyniosłem nieco mchu i paproci. Dosłownie przerobiłem jaskinię jak to tylko było możliwe.

- Zacnie, zacnie. - pochwaliłem sam siebie.

~~~
Miesiące mijały, a ja o dziwo ciągle byłem w watasze. Stało się tak wiele, że mój mózg za tym nie nadąża. Pojawiło się kilka wilków nowych, kilka zostało wygnanych za zdradę watahy. Szczerze? Myślałem, że to ja będę pierwszy...

Obecnie tuptałem sobie w kierunku... No właśnie... W sumie sam nie wiedziałem... Po prostu szedłem przed siebie. Nagle moim jakże bystrym oczom ukazał się widok Capitána i Renesmee. Rozmawiali o czymś, a po chwili wadera pożegnała się i odeszła. W mgnieniu oka znalazłem się przy becie.

- Siemanko Capitánie. - przywitałem się wesoło.

- Witaj Diegore. - odparł samiec z uśmiechem.

- Dawno ci głowy nie zawracałem. - odparłem skacząc wokół niego. Dosyć komicznie to wyglądało. Tak jakby uprawiał jakiś rytuał, brązowy basior służył mi za ognisko...

- Racja, dawno nie mieliśmy okazji porozmawiać.

- No. Ale widzę, że ty i Rene dobrze sobie razem gawędzicie. - powiedziałem z uśmiechem, zatrzymując się obok samca. Capitán spojrzał na mnie z uniesioną brwią.

- Renesmee z tego co wiem jest sama, czyż nie?

- Tak, nie posiada obecnie partnera.

- Proponuje ci wślizgnięcie się na tą posadę. - odparłem z szerokim uśmiechem.

Capitánie? Nie wiem co tu się stało xD

Brak komentarzy

Prześlij komentarz