Bai zaczął mówić jakiś niezrozumiały ciąg słów, w zasadzie on sam nie wiedział co dokładnie mówił. Czuł jak jego policzki ponownie się rumienią. Chyba zacznie uważać swoją nadmierną nieśmiałość i wstydliwość za przekleństwo... zawsze przychodzi mu to z niebywałą łatwością. Pamiętał jak jego ojciec zawsze mówił, że jest taki jak matka, cóż i miał rację, z charakteru jest kropka w kropkę taki jak matka. Aż przypomniała mu się pewna sytuacja...
Gdy Bai jeszcze podróżował wraz z matką natrafił na pewną watahę, gdzie niektóre z basiorów potrafiły być nawet dwa razy większe od niego, a wadery trochę wyższe od niego. Przywitano go tam z wielką uprzejmością, ale... tak było jedno małe 'ale'. Po tym gdy pojawił się w watasze pomylono kremowego basiora z waderą. Gdy pojawił się w watasze pierwszym wilkiem jakiego spotkał był spory basior, który zwrócił się do niego 'panienko', a do jego matki powiedział, że ma śliczną córkę, dopiero po głosie Langa zorientował się, że nie był on waderą. Oczywiście Bai nie miał im tego za złe, głównie przez swój charakter, a także łagodny temperament. Jednak bardzo się w tedy zawstydził, gdyby nie to, że na całe szczęście jego głos nie stał się na tyle piskliwy i była z nim matka, wielki basior mógłby nadal trwać w błędzie choć i tak pewnie krótko.-Hej Lang, na pewno wszystko w porządku?- Zapytała wadera zatrzymując się przed Baim.
-Tak...p-przepraszam Tsuki... już tak mam...- Powiedział zawstydzony Lang lekko odwracając wzrok.
-Jesteśmy już niedaleko, ale nie musimy się spieszyć.
Bai w odpowiedzi kiwnął delikatnie głową. Spojrzał na waderę obok siebie, ta natomiast spoglądała przed siebie i po chwilę zaczęła iść, a Bai chwilę po niej.
Tsuki? :3
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 274Ilość zdobytych PD: 137
Obecny stan: 2324 + 137 = 2461
Brak komentarzy
Prześlij komentarz