Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

niedziela, 22 listopada 2020

Od Hinaty do Tristany

Basior przemierzał nieznane mu drogi. Czuł się nieco zmęczony i ciągle myślał nad kolejnym przystankiem. 

- Nie! - powiedział stanowczo. - Jestem już blisko czuje to. - odparł. Po chwili przystanął na moment. Rozejrzał się po okolicy i starał się wyłapać choć odrobinę zapachu innego wilka. 

- Wiem, że to gdzieś tu... - Hinata ponownie ruszył. Wiedział, że gdzieś tu będzie cel jego podróży. Wataha jego kuzynostwa. Ona musi tu gdzieś być. Po chwili nie zauważył jednego z odstających korzeni pewnego drzewa. Potkank się o niego, a następnie upadł. Zważając na to, że znajdował się obecnie na niewielkim wzgórzu, zaliczył niezwykle ekscytujący zjazd ku jego podnóży. Basior całkiem ubrudzony błotem westchnął zrezygnowany. Nagle szybko ocknął się i zaczął szukać ważnej dla niego rzeczy. Okazało się, że jest ona na swoim miejscu. Oba piórka, grzecznie znajdowały się na poprzednim miejscu. 

- Całe szczęście. - odparł samiec. Znów ruszył przed siebie. Po chwili jego nos wyczuł upragniony zapach. Wilk. Hinata wesołym krokiem zaczął kierować się w stronę źródła. Nim się obejrzał, znalazł się w lesie, a właścicielem, a raczej właścicielką owej woni, która go tu sprowadziła, okazała się biała wadera. Hinata przez chwilę wahał się, czy nie poszukać kogoś innego, gdyż nieco wstydził się wyjść w takim stanie. Cała jego dolna część była pokryta błotem. 

- Ktoś tam jest? - usłyszał nagle. Spojrzał ponownie na samice, która ostrożnym korkiem zbliżała się ku niemu. Hinata postanowił się nie ukrywać. Wyszedł zza krzaków, a nieznajoma zatrzymała się i ostrożnie mu przyjrzała. 

- Witaj. - zaczął spokojnie, sygnalizując tym tonem, że nie ma złych zamiarów. - Mógłbym się dowiedzieć, czy znalazłem się na terenach watahy Renaissance? 

- Tak, obecnie znajdujemy się w lesie, który należy do niej. 

- Bajecznie! - zawołał entuzjastycznie Hinata. Nieznajoma przyjrzawszy się mu nieco się cofnęła, na jego okrzyk. 

- Wybacz. - zaczął nieco zakłopotany. - Po prostu długo jej szukałem. Jestem kuzynem alfy i podejrzewam, że medyka. Renesmee i Tarou. 

- Tak, rozumiem. - odparła wadera. Ja jestem Tristana. Członkini watahy. 

- Miło mi cię poznać, ja jestem Hinata. 

- Mi również miło. - odparła wadera z delikatnym uśmiechem. - Mogę zaprowadzić cię do alfy. 

- Byłbym niezwykle wdzięczny. - przyznał nieco nieśmiało.

- W takim razie proszę za mną. - odparła biała wadera. Hinata ruszył za nią. 

- A ty? Długo jesteś w watasze. 

- Już dłuższy czas. - odpowiedziała. 

- To cudownie. Cieszę się, że Rene udało się spełnić marzenie. Zawsze jej kibicowałem. 

- To miłe z twojej strony. - przyznała Tristana. 

- Rodzina najważniejsza. - odparł Hinata. 

- Masz rację. - przytaknęła z uśmiechem. 

- Cóż... Masz jakieś plany względem watahy? - spytał. 

- To znaczy? - spytała wadera spoglądając na niego. 

- Czy planujesz zostać w niej na stałe, czy to tylko chwilowy przestój. 

- Cóż... Raczej nie myślałam o odejściu. Przynajmniej na ten moment. Raczej trudno by mi było zostawić brata samego. 

- Rozumiem. Więzy rodzinne są niezwykle silne. Pewnie masz niezwykle oparcie w bracie. 

- Tak, zawsze mogę na niego liczyć. - powiedziała z uśmiechem. 

- Cieszy mnie to. - przyznał Hinata. Po chwili oba wilki natrafiły na brązowego basiora. Tristana w mgnieniu oka znalazła się przy nim. Hinata domyślił się, że to pewnie jej brat lub może partner. 

- Witaj przywitał się nieznajomy basior podchodząc po chwili do Hinaty. 

- Witaj. - odparł Hinata. 

- To mój brat, Capitán. - wtrąciła samica. Hinata uśmiechnął się do niej z wdzięcznością. 

- Miło mi cię poznać. 

- Wzajemnie. Co cię do nas sprowadza? 

- Prowadzę go do Renesmee. To jej kuzyn. - wyjaśniła Tristana. Capitán spojrzał na biało-niebieskiego samca, a ten skinął głową na znak, że słowa Tristany są prawdą. 

- Rozumiem. W takim razie nie będę was już dłużej zatrzymywał. - odparł samiec. Po chwili dwójka wróciła na swój poprzedni kurs. 

- Capitán jest tutaj samcem beta. 

- Naprawdę? No to gratuluję mu. - powiedział z uśmiechem Hinata. 

- Jestem z niego bardzo dumna. - przyznała wadera. 

- A co z tobą? - spytał Hinata z uniesioną brwią oraz wesołym uśmiechem. 

- Zwykła opiekunka. - odparła samica. 

- Nie taka zwykła. - odparł Hinata. Tristana spojrzała na niego. - Każdy jest wyjątkowy na swój sposób. Podobnie jest ze stanowiskami. Poczekaj, aż jakaś para wilków doczeka się pociech. Będziesz miała pracy w brut. 

- Obecnie mamy jedynie dwa szczeniaki. 

 - To już sukces. - przyznał Hinata wesoło. 

- Tak, ale są to szczeniaki spoza watahy. 

 - Rozumiem. To naprawdę cudowne, że daliście im drugi dom. - przyznał Hinata. 

- Też tak uważam. Są niebywale rozkosze. 

- Uwierzę ci na słowo. - zaśmiał się Hinata. Po chwili przyjrzał się nieco Tristanie, aby następnie podążyć wzrokiem przed siebie. 

Tristana? 


Brak komentarzy

Prześlij komentarz