- Jesteś głodna?- zapytała obca. Andzia zaczęła się rozglądać po okolicy, to było trochę zbyt podejrzane, że wadera, którą spotyka pierszy raz już po parę chwilach pyta czy jest głodna, ale w końcu Andzia kiwnęła głową i ruszyła za waderą. Kiedy Andzia zauważyła stos zwierzyn już wybrała sobie wzrokiem posiłek, który sobie weźmie. Jak wadera dała znak, że Andzia może się poczęstować, wzięła coś co przypominało lisa i wiewiórkę.
- Tylko proszę, nie mówmy o mojej przeszłości- Andzia błagała, aby do tego nie doszło.
- A ty?- spytała Andzia, ona jadła, więc czemu bursztyno oka też tego nie robiła.
- A, okej, czyli wcześniej się najadłaś- powiedziała sobie wadera w myślach.
- Skąd jesteś?- spytała bursztyno oka. Andzia westchnęła i zaczęła opowiadać:
- Pochodzę z innej watahy, która znajduje się na północy. Jestem córką pary alf, znaczy byłam.
- Byłaś?- wadera była zdziwiona co powiedziała Andzia - czy oni umarli?
- Można tak to nazwać, jedno z nich “umarło”
- Ze starości, choroba, czy coś innego?
- Coś innego…
- A opowiesz swoją historię?
- Tylko żeby potem nie było, że ostrzegałam. Urodziłam się z czwórką braci: Aronem, Ariochem, Forestem i Moon’em. Ja oczywiście najsłabsza i najmniejsza z nich. Każdy wybrał inną profesję w wataszy, Aron wybrał wojownika, Arioch łowcę, Forest strażnika, Moon zwiadowcę, a ja wojownika. Oczywiście musiał każdy na mnie ćwiczyć. Kiedy zaczęliśmy szkolenia trener powiedział, że jeśli się nie poprawię na treningach to zostanę omegą. Akurat nie musiałam nic robić dodatkowego po zajęciach, bo i tak trenowałam sama w tajemnicy. Kiedy odbyły się pierwsze oficjalne walki na wojownika, każdą wygrałam, po tym ojciec znalazł mi narzeczonego, którego zabiłam łącznie z ojcem. Zostałam wygnana i trafiłam tu.
- Wow, ty masz ciekawą historię, nie to co ja- odparła wadera.
- Tak w ogóle jestem Andzia
- Ice Queen- powiedziała.
- To może opowiesz swoją historię? Skoro ja ci powiedziałam to czas na ciebie.
Ice Queen? Teraz twoja kolej na podzielenie się historią
Brak komentarzy
Prześlij komentarz