Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

poniedziałek, 30 listopada 2020

Od Ice Queen Cd. Tuisku ~ "Wiadomość"

Wstał nowy dzień, a z nim nowa ja! Zwykle taka myśl towarzyszyła mi przy wstawaniu, ogółem chwaliłam nowy dzień. Ale tej nocy nie spałam zbyt dobrze, kręcąc się raz po raz. Sama nie mogę ustalić czemu nie udało mi się dobrze wyspać, kiedy wstałam w powietrzu czułam zapach poranka. Jednak nie był on taki jak zwykle, orzeźwiający i słoneczny. Pochmurne niebo nie dało przeniknąć słonecznym promykom na nasze tereny. Pojawiało się tylko co jakiś czas, akurat gdy spoglądałam w ziemię... Nie wiedziałam dlaczego, ale powietrze również wydawało mi się inne. Byłam zaniepokojona, tylko że wcale nie miałam żadnych zmartwień. Czyżbym po prostu z niewyspania była nie w humorze? Ogółem chwilka, humoru nie mam jakoś złego. To czuć w powietrzu, coś nadchodzi? Moja moc sprawiła że wiatr wiał dziś mocniej, moje moce czasami dają o sobie znać. Jednak staram się bardzo je kontrolować, westchnęłam spoglądając jak ostatnie kolorowe liście spadają z drzew ... Czemu ja dostałam tak niebezpieczny dar? Moje humorki, gdybym ich nie kontrolowała...Potrafiłyby wywołać huragan . Na szczęście aktualnie tylko wieje, mam dziwne wrażenie jakby czas zwalniał...
Potrząsnęłam głową by tyle nie myśleć, opanowałam swoje emocje jak i moce... Słońce było już widoczne w całej okazałości. Tylko dlatego dałam swojej mocy pole do popisu, tak bardzo chciałam by wiatr odegnał okropne, szare, nijakie chmury . Uśmiechnęłam się promiennie, ruszając na jakiekolwiek łowy. Pewnie zapytacie, czy wiem że za jakiś czas pogoda zrobi swoje? Ja wiem... ale dla paru promyków słońca oświetlających pysk, było warto! Nie zamierzam zmieniać przeznaczenia całkowicie, w końcu od tego jest matka natura i Nasi Bogowie.
Łapa za łapą , stawiałam kroki coraz szybciej... By wreszcie przejść do biegu, nigdy nie byłam jakaś szybka ale kochałam zatracać się w biegu. Skupić się na prędkości, adrenalinie i co jakiś czas wyłapując rozmyte obrazy. Moje futro lekko poruszało się podczas biegu a uszy raz po raz drgały wesoło. Polowanie musiało się udać, wystarczy znaleźć potencjalne śniadanko. Jednakże los miał dla mnie inny scenariusz, poczułam jakiś zapach... Ale nie była to zwierzyna, tylko wilk. Zanim zorientowałam się skąd dobiega woń najprawdopodobniej basiora , usłyszałam szybkie kroki zamieniające się bardziej w bieg. Jak i dyszenie, jak gdyby opadał już z energii. Musiał przebyć długą drogę, lub najpewniej przebiec. Znów ta dziwna woń niepokoju dostała się do moich nozdrzy... Było to nowe doznanie związane z dniem dzisiejszym.
Tupot łap zbliżał się niemiłosiernie, nie zwalniał. Nagle zobaczyłam go , przeskoczył przez powalone drzewo ... spojrzał na mnie dość panicznym wzrokiem i pobiegł dalej. Ja zerwałam się równie szybko i popędziłam za nim. Widziałam go niedaleko, stanął w centrum watahy. Już bałam się że pójdzie do Rene a ja nie obronię jej bo jestem za wolna. Widziałam parę wilków które spoglądały na niego ... Usłyszałam słowa gdy byłam blisko. Sapiąc przedstawił się i chciał widzieć się z Rene. Bałam się że nie do końca jest przyjazny i tylko takiego zgrywa. Z rozpędu wbiegłam w basiora łapiąc go za kark. Przewróciłam się razem z nim kawałek dalej w miarę kontrolując upadek, wszyscy spoglądali na mnie. Nie wiedzieli co o tym myśleć, lecz ja postępowałam w dość niekontrowersyjny sposób.
- Kobieto, oszalałaś?
Mruknął na mnie, nie miał już sił. Szybko przeanalizowałam jego stan jak i wygląd. Zdziwiło mnie to iż tak szybko dał mi się powalić, wyglądał na postawnego. Jednak pod tym futrem wcale nie był tak wielki, ani ciężki. Kiedy wstał dostrzegłam iż jest niższy od mojej osoby, dzięki puszystej sierści sprawiał wrażenie większego.
- Jestem obrońcą Alfy, udasz się do niej tylko i wyłącznie pod moim czujnym okiem. Omijając mnie zafundowałeś sobie tę przewrotkę, zwiadowco znad Neonneis...
Spojrzałam na niego uważnym wzrokiem, uśmiechając się przy tym zawadiacko. Jeszcze nie wiedziałam z kim mam do czynienia...

Tuisku?
Wreszcie zabrałam się za poprawienie opowiadania...Wiem że długo czekałaś...

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 604
Ilość zdobytych PD: 302
Obecny stan:

Brak komentarzy

Prześlij komentarz