-Shiroi, może chcesz nadać imię swojemu braciszkowi?- Powiedziała delikatnym, ale i zmęczonym głosem.
-Ale czy to nie ojciec powinien tego zrobić?- Zapytał czteroletni basior.
-Ha ha! Shiroi, nie przejmuj się. To matka chcę byś to zrobił.- Wielki basior zaśmiał się, jego śmiech rozniósł się po całej jaskini.
-Ciszej, obudzisz go...
-Przepraszam Hana, nie chciałem go budzić.- Odparł podchodząc do wadery spoglądając przy tym na małą ciemną kulkę jaką był jego syn. Liczył na córkę, jednak natura dała mu drugiego syna, nie oznaczało to, że go nie kocha, nawet gdyby był jego siódmym czy jeszcze późniejszym dzieckiem kochałby go najbardziej na świecie tak jak resztę jego rodzeństwa. Hana i on już długi czas starali się o dziecko, całe cztery lata, Hana ma już prawie siedem lat, a on już je ma. Po mimo, że starszego syna mieli w wieku dwóch i trzech lat z całego miotu przeżył tylko on, miał mieć jeszcze cztery siostry i brata, a tym razem mają jednego szczeniaka i ponownie syna, dopiero po czterech latach starań o niego. Już w krótkim czasie jego starszy syn sam prawdopodobnie zostanie ojcem szczeniąt. Przynajmniej tak myślał, według jego zdania Shiroiemu w oko wpadła najmłodsza córka pary alfa, Sila, ale czteroletni basior zawsze się tego wypiera.
-Hmm...- Biały basior wyraźnie dał do zrozumienia, że zastanawia się.- Myślę, że będzie pasować mu imię... Kuroi Hone.
-Czarne kości?- Zapytała matka patrząc na starszego z synów.
-Tak! W końcu ja jestem Shiroi Hone, czyli białe kości, a moje futro ma kolor bieli. Jego futro jest czarne, więc pomyślałem, że będzie mu to pasować.- Powiedział entuzjastycznie Shiroi.
-Nadal jesteś taki jak gdy miałeś parę miesięcy.- Oparł rozbawiony ojciec.
-Tato! Mam już cztery lata, nie traktuj mnie jak jakiegoś szczeniaka.
Dwa basiory zaczęły spierać się miedzy sobą, a przerywał to cichy chichot wadery.
-I jak tu traktować waszą dwójkę poważnie...- Powiedziała wadera potrząsając powoli głową na prawo i lewo.
-Mamo!
-Hana!
Dwójka basiorów powiedziała to w tym samym momencie spoglądając na białą waderę.
-Najbardziej dojrzałym basiorem tu jest mój malutki Kuroi, nawet on jest grzeczniejszy od was.- Odparła uśmiechając się czule.
Shiroi również uśmiechnął się spoglądając na swojego brata, pierwszy raz widzi takie małego wilka, jego rodzice nie mają żadnego rodzeństwa, a nie zamierzał też nachodzić jakiejkolwiek pary, której urodziło się szczenie, po za tym nie miał takiego prawa, sam był zaledwie wojownikiem, fakt jest pierworodnym synem pary gamma, ale nie oznacza to, że może robić co mu się podoba. Patrząc tak na tą czarną kulę sam zapragnął mieć dzieci, ale nie miał partnerki choć podoba mu się jedna wadera... ale nie potrafi tego przyznać.
I tak narodził się Kuroi Hone, przyszły płatny morderca w watasze Żywych Kości, a później w watasze Renaissance.
Dzień po tych wydarzeniach w watasze Żywych Kości rodzi się młoda wadera, córka alchemika i płatnej morderczyni, Ai Hua.
C.D.N.
C.D.N.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz