-Gotowa?- Zapytał spoglądając na waderę kontem oka, ta odwróciła łeb w jego stronę i kiwnęła, a następnie ponownie spoglądała w stronę mrocznego i tajemniczego lasu.
Dwa wilki zrobiły pierwsze kroki w stronę lasu, gdy byli już w jego wnętrzu zwiększyli swoją czujność kilkukrotnie, w takim miejscu jak Forêt Ombragée trzeba być czujnym ponieważ jest to miejsce niebezpieczne. Praktycznie każde stworzenie chce ich tu zabić, a dużo bardziej chcą stąd wyjść i przeżyć. Ale najbardziej chcieli odzyskać dwójkę małych smoków.
Powoli przesuwali się do przodu, jednak nie szli cały czas jedną prostą drogą, mogło to być naprawdę niebezpieczne. Sama droga była naprawdę niebezpieczna, mogą tu nawet zginąć, a pójście cały czas jedną i tą samą ścieżką mogłoby pomóc stworzeniom z Forêt Ombragée łatwiej ich znaleźć i zabić.
Nagle wśród liści i krzaków usłyszeli szelesty, chwilę po tym zauważyli czarne łuski zbliżające się w ich stronę.
-Uważaj! To wąż mroku!- Powiedziała wadera. Węże mroku to naprawdę duże kłopoty i zagrożenie życia.
Kuroi i Raquel momentalnie odskoczyli na boki, gdy wylądowali na łapach płatny morderca przybrał pozę gotową do ataku. Ale już po chwili wąż podniósł swój łeb pokazując przy tym, że jest najzwyklejszym czarnym wężem, który nawet ich nie zaatakował. Alchemiczka odetchnęła z ulgą, nawet gdyby był jadowity jego jad nie byłby tak zabójczy jak jad węża mroku.
-Zwykły wąż.- Powiedział Kuroi podążając wzrokiem za czarnymi łuskami schowanymi w liściach.
-Mamy szczęście.- W jej głosie było słychać dużą ulge.
Basior niczego nie odpowiedział tylko zaczął iść dalej, a wraz z nim wadera.
Po parunastu minutach drogi dodarli do miejsca gdzie rozpoczynała się Vallée Sombre. Gdy mieli już opuścić Forêt Ombragée i wejść na teren Vallée Sombre, tuż przed nimi pojawił się wielki mroczny byk.
Raquel?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz