Capitán ziewnął potężnie. Zmęczenie brało górę, szczególnie gdy wilk był najedzony.
- Miłej nocy. - rzucił sennie, po czym odwrócił się leniwie i odbiegł w stronę swojej jaskini. Po kilku smętnych susach zniknął w krzakach, zostawiając waderę samą.
Gdy samiec dotarł do swej jaskini, poczuł się jak z kamienia - opadł ociężale na mech obok małej Opal i momentalnie zasnął. Spał spokojnie, błogo wędrując w swym śnie po wiosennych łąkach, kwiecistych, bujnych i iście zielonych trawach, szukając młodych zająców i innej zwierzyny, pulchnej od wyżywienia darami wiosny. Capitán obudził się rano, z dreszczem chłodu wspominając ciepłe słońce, które ocieplało jego sierść we śnie. Przeciągnął się, czując napływ nowej energii po dobrze przespanej nocy. Był gotów do działania.
Upolował Opal nornicę, a gdy smoczyca w skończyła posiłek, wyruszyła za Capitánem na przechadzkę po lesie. Dziś miała wyjątkowo dobry nastrój, co basior postanowił wykorzystać. Patrolując granice lasu, samiec wyczuł świeży, znajomy zapach. Nastawił uszy i po chwili dostrzegł przemierzającą powoli poszycie lasu Tsuki. Wadera musiała dojrzeć Capitána przed tym, nim on dostrzegł ją, gdyż z ogonem czujnie postawionym mu poziomowi, Tsuki zmierzała w stronę basiora.
- Witaj Tsuki. Miło Cię widzieć. - przywitał się basior. Opal rzuciła zainteresowane spojrzenie na waderę.
- Witajcie. Dziś wspólna przechadzka? - zapytała samica, przenosząc wzrok na smoka.
- Tak. Chcemy poćwiczyć latanie. - Capitán wskazał pyskiem na Opal, ze satysfakcją stwierdzając, że młoda jest dziś bardzo chętna na naukę. Uśmiechnął się. - Musi zacząć się uczyć. Może masz ochotę nam pomóc w dzisiejszym treningu?
Tsuki? ;3
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 238
Ilość zdobytych PD: 119
Obecny stan: 4541
Brak komentarzy
Prześlij komentarz