- Każdy się czymś różni. Może i mieliśmy podobny charakter, ale on i tak był łagodniejszy ode mnie. Różnił się kolorem futra i nie miał skrzydeł... Wadery mu nie przeszkadzały... - mówiąc to Ivvi wyglądał na smutnego. Raquel wciąż się dziwiła, że ją w ogóle przeprosił. Nie mogła tego zrozumieć. - Istnieją plotki o tym, że kogoś zabił... Ale to głupie plotki!
- Zabił kogoś?
- Jak już mówiłem, to plotki. Wilki wymyślają różne rzeczy.
- Tak samo o tobie.
- Plotki o mnie? - widocznie nie był zadowolony, że plotkuje się na jego temat...
- Tak... O tym, że źle traktujesz samice też słyszałam - alchemiczka spoważniała. Shen podniósł uszy do góry i warknął:
- A słyszałaś taką plotkę o tym, że podobno w nocy zabijam wilczyce?!
- Nie
- Przez to niektórzy... Nie mam co do ciebie o tym mówić! - samiec odszedł smętnie. Zastanawiał się czemu okazał słabość wilczycy. Tak naprawdę to chyba przesadził z tymi plotkami i z żalem. Chyba pierwszy raz w życiu poczuł, iż nie panuje nad emocjami. Nie chciał, by Raquel dowiedziała się, że on jest w stanie płakać. Usiadł na ziemi i spuścił głowę. Zaczął zastanawiać się, co robić. Może zapolować? Opadł na ziemię i dość szybko zasnął.
Raquel?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz