Kompletnie zieloni w opiece nad szczeniętami, zbliżyliśmy się do młodego samca, który brykał radośnie wśród trawy.
- Cześć. Jesteś Niko, prawda? - zaczął Naharys.
- W co się bawiłeś? - podjęłam kontynuację rozmowy.
- Ja... tak jestem Niko... właśnie bawiłem się w "Łapacza" - dodał niepewnie
- A na czym ta zabawa polega?
- Na łapaniu... rzecz jasna. Wyobrażam sobie myszkę, którą później muszę złapać... -
- Nie musisz się nas bać. Chciałbyś, abyśmy ci pomogli złapać myszkę?
- Jesteście... dorośli, złapiecie ją bez problemu. To na mnie spoczywa obowiązek w jej złapaniu.
- No w sumie... trafna uwaga, Niko. - rzekł Naharys. - Nie będziemy ci więc przeszkadzać.
- Tak po prawdzie to... trochę zgłodniałem... - mruknął Niko.
Zerknęłam lekko przerażona na brata. Jak mogłam zapomnieć, że szczenięta również potrzebują się posilać. To doskonale świadczyło o tym, jak tragiczne zdolności posiadam w opiece nad szczeniakami. Gdyby nie Tsumi, oferująca nam w tym momencie pomoc pewnie bylibyśmy zmuszeni położyć Niko do spania na głodnego, o ile, któryś z bogów nie ulitował się nad nami, i zesłał nam ranną sarnę tuż pod nasze łapy.
Nie zwlekając ruszyliśmy za waderą do jamy, gdzie szczeniak od razy rzucił się na oferowaną porcję zwierzyny.
- Dziękujemy Tsumi. Ratujesz nam życie. - dodałam, nie spuszczając podopiecznego alfy z oczu.
- Nie ma o czym mówić. Nadal jednak się zastanawiam, dlaczego to właśnie wy opiekujecie się młodym. - wadera westchnęła cicho, obdarzając nas lekkim uśmiechem.
- Powiedzmy, że trochę narozrabialiśmy i... niepotrzebnie zaczęliśmy mówić o więzi rodzinnej. - dodałam zakłopotana.
- Było się nie odzywać i sprzątać sarnie bobki. - Exan jęknął, wbijając wzrok w waderę.
- Przynajmniej poćwiczysz. - puściłam mu oko, na co ten parsknął przekornie.
- Najedzony? - uśmiechnęłam się delikatnie do brązowego wilczka, który podszedł do nas, oblizując pyszczek.
Ten skinął delikatnie głową, tym samym dając znać, że możemy opuścić jamę, aby nie nadużywać gościnności i dobroci Tsumi.
- Co chcesz teraz robić, mały? - mój brat położył się na trawie, by zrównać się ze szczeniakiem.
- Chyba... chyba, pobawiłbym się w "odkrywcę"
- Brzmi ciekawie. A na czym ta zabawa polega? - spytałam, rzeczywiście zaintrygowana.
- Na odkrywaniu oczywiście. Będziemy szukać skarbu. Muszę tylko... złapać tę myszkę... ma mapę.. ona. - szczeniak wyraźnie miał trudności w rozmowie z obcymi, toteż jego zdania były nieco dziwnie złożone.
- Zdaję mi się, że ta myszka czai się w tych krzewach. Spróbuj cichutko się do niej podkraść, tylko stawiaj łapki bardzo ostrożnie, żeby jej nie spłoszyć. - szepnęłam malcowi do ucha, wskazując na krzaki znajdujące się kilka metrów od nas. - My nie podejdziemy, bo jesteśmy za duzi i myszka od razu nas zauważy.
Maluch skinął głową i według wskazówek zaczął zbliżać się do wyimaginowanej myszki, pozwalając mi na chwilę rozmowy z bratem.
- Exan, przepraszam, ale nie mogę dłużej zajmować się małym
- Żartujesz? Zostawisz mnie z nim samego?!
- Mam pacjentów. Nie mogę go ze sobą zabrać do lecznicy. Zarazi się czymś, a wtedy Renee urwie nam te zakute łby. Poza tym nie będę młodemu ryć psychiki flakami i wystającymi kośćmi. Nie zostawię Itami samej. Jest dobra, ale nie ogarnie wszystkiego sama.
- Ech.. rzeczywiście to są argumenty nie do podważenia. - Naharys wiedział, że jest na straconej pozycji. Z takimi argumentami nie dało się dyskutować.
- Zróbmy tak. Zajmij się małym jeszcze przez dwie godziny. Postaram się uwinąć jak najszybciej i Cię zmienię. W ramach zadośćuczynienia biorę brzdąca do siebie na noc.
- Na noc? Od kiedy jesteś taka hojna wobec dzieci? - zaśmiał się.
Brat doskonale wiedział, że nie pałam wielką sympatią do młodzików. Zapewne wywodzi się to stąd, że nie posiadam genetycznie wbudowanej instrukcji obsługi szczeniąt. Mimo to Niko nie wydawał się kłopotliwym w opiece szczeniakiem. Wyglądał na nieco zagubionego w rozmowie z obcymi, jednak stawiał czoła wyzwaniu, podejmując z nami próbę konwersacji.
- Powiedzmy, że jestem miłośnikiem kompromisów, poza tym ty możesz bajerować Pinę przez całą noc, która może zakończyć się w jej objęciach. - wystawiłam mu język.
<Naharys, Niko?>
Ilość napisanych słów: 662
Ilość zdobytych PD: 331 PD
Obecny stan: 907 PD
Brak komentarzy
Prześlij komentarz