Yneryth stanął jak wbity w ziemie, na ziemi przed nim było widać ślady wilczych łap. Błyskawicznie schylił się ku nim i je obwąchał. Trop był świeży, a co najgorsze obcy. Basior od razu skupił się, znikł w iluzji i zaczął podążać w kierunku obcego. Przemierzał gaj z gracją i dokładnością, nie mógł sobie pozwolić na usłyszenie. Podczas drogi obmyślał plan ewentualnej obrony czy ataku. W oddali już go widział, znów zatrzymał się, widok tego wilka był nie do opisania. Wilk przełknął ślinę, napiął mięśnie i był już przygotowany do ataku. Nieznajomy wilk był cały czarny, ledwo było go widać w tym świetle, odbijanym przez księżyc. Na dodatek ów wilk miał skrzydła i parę rogów. Nie wyglądał na przyjemniaczka. Yneryth nie zwlekając, przyspieszył, nie mógł mu pozwolić się wymknąć. Nie teraz. Miał już go jak na talerzu, znajdował się w praktycznie niedalekiej odległości. Z iluzji podziwiał jego skrzydła w kolorze tak ciemnym, jak bazalt. Nie rozumiał tylko jednego, czemu ten wilk w ogóle nie skupiał się na swoim otoczeniu.
Wilk przystąpił do interwencji.
- Co tu robisz? - Zapytał, nie wychodząc z iluzji.
Chwile po zadaniu pytania, z diabelską dokładnością unieruchomił wilka. Kamienne kolce idealnie wyrosły i unieruchomiły nieznajomego. Yneryth potrzebował do przygwożdżenia go aż 12 by mieć pewność, że jest skuty na amen. Wyszedł z iluzji i zadał nowe pytanie.
- Kim jesteś? Czego tu szukasz? - Wilk nie był w nastroju do zabawy. Ale starał się być miły na swój dziwny sposób.
- Na imię mi Noiter... Szukam... Szukam miejsca dla siebie. Potrzebuje domu. A ty kto ?
- Możesz mi mówić Yneryth. Nie możesz tu zostać, chyba że pogadasz z alfą.
Basior puścił Noitera ze skalnych kajdan i przeprosił za przesadną ostrożność. Pomógł wstać nowemu, po czym wznowił rozmowę.
- Co się stało, że szukasz domu ? - Zapytał, maszerując powoli wraz z wilkiem w kierunku stada.
Noiter ?
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 417
Ilość zdobytych PD: 208
Obecny stan: 4631
Brak komentarzy
Prześlij komentarz