Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

poniedziałek, 6 czerwca 2022

Od Copycat c.d Noitera ~ Coś Nowego

Po zlizaniu krwi z pyska basiora, ten zaczął się dziwnie zachowywać. Czyżbym zrobiła coś niestosownego? Nim zdążyłam się zastanowić, z jego pyska wyleciał potok ledwo zrozumiałych słów, przerwanych zająknięciami.
- Może się spotkamy u mnie w jaskini, za dwa dni? Wieczorem? Będę czekał! - powiedział szybko wilk, po czym zerwał się i zniknął z miejsca.
- Poczekaj! - krzyknęłam. - Ja nawet nie wiem, gdzie mieszkasz… - westchnęłam i położyłam się na mchu.
Chwila moment…CZY NOITER WŁAŚNIE MNIE ZAPROSIŁ DO SIEBIE? Teraz do mnie to dotarło i aż się oplułam. Poderwałam się i zaczęłam dreptać w kółko.
- Powinnam iść, prawda? - zapytałam głośno. - Chcę iść! Chyba…
Zatrzymałam się i zaczęłam intensywnie myśleć. Od kiedy przybyłam do watahy, robiłam rozeznanie terenu w każdej możliwej chwili, wiec wiem, gdzie są niektóre jaskinie i miejsca wypoczynkowe wilków. Może pochodzę po jaskiniach, aż znajdę taką z zapachem Noitera?

< KILKA GODZIN PÓŹNIEJ >
Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Właśnie dlatego aktualnie czaję się pod kolejną jaskinią i próbuję wybadać zapachy. Nie zdążyłam nawet zbytnio się zbliżyć, gdyż usłyszałam szelest liści, który zapalił wszystkie kontrolki w mojej głowie. Szybko odwróciłam się w kierunku dźwięku i przygotowałam na atak. Nagle zza krzaków wyleciał wilk. Obnażyłam kły i warknęłam ostrzegawczo. Mój przeciwnik zrobił to samo.
- Nie szukam kłopotów, ale nie zawaham się stanąć w obronie własnej skóry. - warknęłam ostrzegawczo.
- To po co tu przyszłaś, w takim razie? - zapytał chłodno mój nowy rozmówca.
- Ja tylko… Chciałam znaleźć no… - zrobiło mi się tak cholernie głupio, że węszyłam po jaskiniach I KTOŚ MNIE PRZYŁAPAŁ. - Z resztą nie Twoja sprawa. - warknęłam.
- Chyba jednak moja sprawa, skoro myszkujesz pod moją jaskinią. - powiedział mój rozmówca.
- To Twoja jaskinia? - zapytałam zdziwiona. - W takim razie nie mam czego tu szukać.
- Moja. A czyjej szukasz? - zapytał basior.
- Jesteś w watasze, prawda? - poczekałam chwile na odpowiedź, ale finalnie stwierdziłam, że zadowolę się kiwnięciem głowy. - Szukam jaskini Noitera.
- Noitera? - Teraz nie ja miałam zdziwienie wymalowane na pysku. - Mieszka niedaleko, ale po co Ci on?
Pokrótce wyjaśniłam Ynerythowi (bo jak się okazało, tak się nazywa) moją sytuację. W zamian dostałam namiary na jaskinie Noitera. Ten Yneryth nie jest nawet taki zły.

< NASTĘPNEGO DNIA>
- Już jutro idę do Noitera. Stresuję się dość mocno. - zaśmiałam się nerwowo, nie przerywając szorowania się w strumyku.
- Co powinnam wiedzieć? Są jakieś zasady lub zachowania ważne na randkach? Czy to jest randka tak w ogóle? - zapytałam, myjąc swój ogon.
- No tak, jak wiatr mógłby mi odpowiedzieć? - uśmiechnęłam się nieznacznie, załamana swoją osobą. - Muszę pozbyć się nawyku myślenia na głos…

<DZIEŃ SPOTKANIA>
Przyczłapałam do jaskini Noitera z wieloma sprzecznymi emocjami. Czy chce tu być? Jasne! Czy się boję tu być? I to jeszcze jak.
Podeszłam pod wejście i się zatrzymałam. Czy powinnam tak bezceremonialnie wejść? Może wypadałoby poczekać przed? Na szczęście moją rozterkę przerwało pojawienie się samego Noitera.
- Witaj! Dotarłaś! Jakże się z tego cieszę! - powiedział z lekkim uśmiechem.
Na pierwszy rzut oka wyglądał jakoś inaczej. Jakby był wykuty z kamienia przez samego Michała Anioła. Jego rogi zawsze tak błyszczały? Czy ja nie wyglądam zbyt zwyczajnie…
- Wyglądasz bosko! - powiedział szczerze basior (a przynajmniej tak zabrzmiał), a ja poczułam, jak moje policzki oblewają się rumieńcem.
- I kto to mówi - mruknęłam cicho, wyraźnie zawstydzona.
Basior zignorował lub nie usłyszał mojego komentarza, za co dziękuję Bogu, i poinformował mnie, że jedzenie jest podane, lecz jeśli chciałabym się najpierw przejść, to zna kilka cudownych miejsc. Mówiąc szczerze, miło z jego strony, że dał mi możliwość decyzji.
- Z chęcią bym zobaczyła miejsce, które lubisz - odpowiedziałam z uśmiechem.
Noiter również się uśmiechnął i poprowadził mnie w naprawdę piękne miejscówki. Po drodze rozmawialiśmy, a wilk opowiedział nawet historię o 2 zakochanych wilkach. Może i nigdy nie słyszałam opowieści od nikogo, ale ta brzmiała, jakby była najlepsza na świecie. A może to kwestia tego, kto ją opowiedział?
Po bardzo przyjemnej przechadzce wróciliśmy do jaskini. Po wejściu, w nozdrza uderzył mnie zapach kwiatów. Po chwili węszenia byłam w stanie wyczuć jeszcze kilka nieznanych mi zapachów, ale nie chciałam wyjść na niegrzeczną, więc zignorowałam temat. Jakby brzmiało „Siema, czujesz to?” u kogoś w domu…?
- Rozgość się. - powiedział miło Noiter.
- Dziękuję. - odpowiedziałam z uśmiechem i usiadłam na skórach leżących obok pnia, który zastawiony był pokarmem.
Widząc te wszystkie dobroci przed sobą, poczułam, jak mi ślinka leci. Oblizałam się i spróbowałam wszystkiego po trochu - ale nie za dużo by połowa została dla Noitera!
- Smakuje? - zapytał basior.
Czując rzut energii, spowodowany radością, skupiłam się na tym, by powiedzieć, „Jest bardzo smaczne, dziękuję za posiłek”.
- Jest przepychota! - powiedziałam, merdając ogonem. Poczułam jak wewnętrzna Copy strzela sobie właśnie facepalm’a.
- A właśnie! - powiedziałam głośno, próbując ukryć moje zawstydzenie. - Mówiłeś, że znasz jeszcze jedną opowieść.
- Oh! Znam o pewnym wilku, który nocą zmieniał swój wygląd. - powiedział po przeżuciu grzybów, które miał w pysku. - Ale chcesz jej teraz posłuchać?
- Mhm! - kiwnęłam głową. Mam wrażenie, że w moich oczach można było teraz zobaczyć wirujące radosne ogniki. Mam nadzieję, że Noiter nie jest teraz zażenowany moją osobą i radością o taką błahostkę…

Noiter?

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 808
Ilość zdobytych PD: 404
Obecny stan: 404

Brak komentarzy

Prześlij komentarz