Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

czwartek, 2 czerwca 2022

Sininen ~ Event Wielkanocny (Pisarski, cz. 3 ~ Radosnych rodzinnych świąt | Dowolny)

Nawet nie mogła sobie przypomnieć, od kogo dokładnie usłyszała o istnieniu takich świąt jak taka Wielkanoc. Jasne, padło w jakiejś rozmowie, ale kto to dokładnie powiedział, pozostawało całkiem osobną kwestią. Pewnie jeszcze długo będzie dumać nad tym, lecz na razie miała ładny widok na wesoło hasającą siostrę przy tacie, która pytała się go o kilka losowych rzeczy. Sama Sini właśnie wracała z własnych lekcji, przez co nie była w wątku toczonych rozmów, ale widok radości w oczach Chmureczki wyglądał całkiem obiecująco. Jego natomiast nie było nigdzie w jaskini, więc pewnie znowu gdzieś zniknął we własnych sprawach do realizacji czy coś w tym guście.
- O, córuś, wróciłaś - ojciec posłał ciepły uśmiech do najmłodszej z całej trójki dzieci, kiedy dostrzegł jej ciche nadejście. Kiwnęła mu głową i cicho powiedziała, że wróciła.
- Sini! Super, że już jesteś! - Shori z kolei wydawała się tryskać energią bardziej, niż zazwyczaj miała to w kwestii zachowania. Natychmiast dopadła młodsza i złapała ją w swoim standardowym porządnym, acz delikatnym uścisku. - Pamiętałaś, że zaraz święta? Mam pomysły, co możemy robić! Chodź, mamy sporo do wykonania! To będzie świetny dzień, a wspomnienia z niego będą super!
Podczas gdy Shori sobie radośnie nuciła pod nosem i cicho nawijając o tym, co zaraz obie siostry będą wdrażać w życie z teorii, ciemna nastolatka spojrzała pytająco na rodziciela. Ojciec wydawał się cicho parsknąć, widząc tę sytuację przed sobą.
- Jutro mamy Wielkanoc, pamiętasz? Shori od południa czekała na twój powrót z lekcji, ma dla was plan odnośnie jutra - wyjaśnił, szybko widząc zamotanie w oczach najmłodszej i rosnącą radość najstarszego ze swoich szczeniąt. Sini zamrugała oczyma i zwróciła się do Chmureczki.
- Co wymyśliłaś? - Zapytała z nutą ostrożności. Pytana zamachała radośnie ogonem na usłyszenie tego pytania.
- Ozdoby! Możemy dobrze i porządnie udekorować jaskinię w środku i na zewnątrz. - Powiedziała ucieszona. Zaraz widząc reakcję w oczach siostry, dodała z dumą. - Nie martw się! Pomogę ci z ich robieniem. Naprawdę, te nasze zrobione będą bajeczne! Prawda tato?
- Tak. Pamiętajcie, liczą się chęci i ile z siebie dałyście podczas ich tworzenia niż sam efekt końcowy - powiedział ponownie z cichym śmiechem Naharys.
Nie mógł więcej dodać w kwestii dodania otuchy córkom, ponieważ zaraz najstarsza zaczęła ciągnąć młodszą w kierunku ich wspólnego kąta, gdzie czekały na nie już trochę pozbieranych rzeczy przez Chmureczkę, które tylko się prosiły o wykorzystanie w ichnich projektach czy zabawach. Biała tylko na chwilę zdołała się nieco opanować, miało to miejsce po usłyszeniu burczenia brzucha bezskrzydłej, przez co odsunęła się i na kilkanaście sekund opuściła jej bok, żeby zaraz wrócić z częścią mięsa, która czekała w formie obiadu na najmłodszą z trójki. Dzięki temu młoda mogła radośnie pochłonąć posiłek, podczas gdy starsza z sióstr obszernie tłumaczyła swoje propozycje i na jaki format je myślała wykonać, nawet gdzie co by umieścić. Tak, Shori zdawała się mieć absolutnie pewne plany o samych ozdobach do wykonania i rozdysponowania.
- Masz ciekawe pomysły siostro - zgodziła się młodsza po zakończeniu jedzenia i tym samym zaspokojenia dręczonego głodu. - Ale pamiętasz, że moje zdolności manualne w tych sprawach są bardzo słabe, prawda?
Shori machnęła łapą na to wspomnienie. I pomyśleć, że miała okazję być naocznym świadkiem podczas miernych prób plecenia wianków podczas ich jednego wspólnego dnia.
- Tak, tak. Nie martw się, brałam pod uwagę takie najprostsze, przy których na pewno poradzisz sobie bez żadnych trudności.
- Czy możesz rozwinąć swoją myśl? Nad jakimi konkretniej myślałaś? - Sini delikatnie przekrzywiła głowę, ponieważ Shori wydawała się aż nazbyt podniecona swoimi pomysłami.
- To nie jest nic groźnego, nie musisz się martwić! Myślałam głównie o kolorowaniu łupinek po skorupkach, układanie kwiatów, robienie wianków i tego typu zabawy.
- Zaraz, skąd ci się wzięły łupinki? - Młodsza zapytała po faktycznym dostrzeżeniu ich, leżały ostrożnie od pozostałych przygotowanych przedmiotów.
- Cóż... Mogłam je zbierać od początku wiosny pod gwiazdami różnych ptaków albo wcale tak nie robiłam - zabawne uciekanie wzrokiem wyraźnie wskazywało na to, która z wersji była faktyczną i wdrożoną w życie. Ciemna nie mogła się powstrzymać i zwyczajnie zachichotała pod nosem.
- No dobrze, rozumiem. Chcesz, żebyśmy się zabrały za to od razu?
- Co? Nie! To od jutra i to z samego rana. Dlatego proponuje dzisiaj szybciej pójść spać, bo będziemy miały sporo pracy przed sobą.
- My w końcu dekorujemy jaskinię na i z okazji świąt czy szykujemy armię do walki na wojnie?
Dziwne, dosyć specyficzne teksty od Sini niekoniecznie miały na celu rozśmieszać, ale najbliżsi na czele z Chmureczką odbierali tego typu powiedzenia od niej za dosyć zabawne. To był powód, dla którego Shori się roześmiała i pozostawała w takim stanie dobrą minutę.
- Hahaha! Rany boskie, Sini, ty to potrafisz powalić swoimi słowami - powiedziała starsza podczas walczenia o oddech, podczas gdy wspomniana tylko patrzyła się na nią spokojnie. Dopiero po chwili wróciła do uporządkowania się i ponownie zabrała głos. - To jak? Jutro pobudka o wschodzie słońca?
- W porządku siostro.- Zgodziła się młodsza ruchem kiwnięcia głowy. - Skoro tak bardzo się cieszysz, to będzie naprawdę przednia zabawa.
- I to jak!
Wkrótce później obie położyły się na swoich posłaniach do spania i dosyć szybko zasnęły. Wewnętrzny budzik zadziałał następnego dnia nawet przed wschodem, gdyż niebo dopiero zmieniało barwę na różaną. Sininen wiedziała, że już nie da rady nawet trzymać zamkniętych powiek, dlatego na spokojnie przeciągnęła się i cichym ruchem opuściła jeszcze ciepłe legowisko w kierunku głównej dziennej części jaskini. Tata poprzedniego dnia mówił, że będą miały przygotowane śniadanie, po które poszedł podobno w okolicach ich szybszego zaśnięcia. Faktycznie, Sini dostrzegła dwa średnie zające oczekujące na stanie się porannym posiłkiem. Wiedziała, że Chmureczka lada chwila do niej dołączy, dlatego też nie czekała na nią i zaczęła spokojnie jeść. Faktycznie, starsza z sióstr dołączyła niespełna pięć minut później, szybkim ruchem dopadając do jedzenia po szybkim powitaniu się.
- Za co się najpierw zabieramy siostro? - Cichsza zapytała po tym, jak druga właśnie połykała ostatni kęs mięsa.
- Musimy od razu przygotować barwniki na kolorowanie skorupek. Trochę czasu minie, nim wszystkie wyschną. W międzyczasie będziemy mogły pobiec po świeże kwiatki do dekorowania i plecenia wianków. Na sam koniec tylko aranżacja w środku i na zewnątrz. Myślę, że zejdzie nam tak do trzech godzin, jeśli będziemy miały nasze szybkie tempo działania. Damy radę, to na pewno!
- Tak, masz rację - kiwnęła głową młodsza.
- To na co jeszcze czekamy? Chodźmy Sini, nie marnujmy czasu!
Dosłownie w następnej sekundzie Sininen poczuła, jak Chmureczka ją chwyta i wyciąga z jaskini, niemal w biegu kierując się tylko sobie znanym kierunku. Chmureczka naprawdę nie zamierzała się ociągać od świtu, co swoją drogą było do niej niepodobne, po kilku chwilach znalazły się przy lesie w celu szukania wiosennych owoców i barwiących roślin. Nim zdążyła zapytać o sposób przeniesienia flory, ponieważ Shori wyciągnęła schowany koszyk spomiędzy naziemnych korzeni dużego drzewa. A to cwaniara. Młodsza zarówno w myślach, jak i na żywo uśmiechnęła się delikatnie, widząc przygotowany przedmiot zawczasu przez swoją siostrę. Obie szybko spakowały niezbędne składniki i truchtem powróciły do jaskini, gdzie już spotkały ojca. Wyglądało na to, że chciał pomóc dziewczynkom, dlatego starsza bez słowa podsunęła mu posegregowane kolory, które rodzic mógł zrobić na formę płynnej papki, ba, nawet sam dodał trochę wody na siłę własnej intuicji. Wkrótce obie siedziały przed miseczkami z kolorowymi płynami oraz leżącymi gotowymi skorupkami z ich fragmentami.
- Biorę fioletowy i czerwony - orzekła zdecydowanym głosem Shori.
- Zielony i żółty - dodała druga. - Biała kreda do spółki.
- Stoi.
Bez dłuższej wymiany spojrzeń, obie zaraz zaczęły malować skorupki leśnych ptaków. W przypadku młodszej ruchy były znacznie wolniejsze, gdyż miała wrażenie, że nieco mocniejszy ruch z jej strony i takie jajko lub jego kawałek zaraz ulegnie rozbiciu na części bardziej niż pierwsze i drobniejsze. Chmureczka za to śmigała z ubarwianiem na weselsze kolory. Nie zajęło im to dużo czasu z uwagi na nagromadzoną ilość sekcji jajek. Odłożyły wszystkie ostrożnie na bok, żeby sobie spokojnie mogły wyschnąć, by zaraz dorwać się do kwiatów o długich łodygach, które przyniosły w drugiej turze znoszenia niezbędnych rzeczy do rodzinnej jaskini. Ciemna waderka od razu wykazała gest poddania się, ponieważ dobrze zdawała sobie sprawę, że jeśli zabierze się za plecenie wianków, to tylko spowolni je w pracy. Chmureczka zdawała sobie z tego sprawę, dlatego podsunęła jej pomysł na rozpoczęcie układania kolorowych sztuk o znacznie krótszych łodyżkach po jaskini wedle jej uznania i weny twórczej, tym samym biorąc na siebie wykonanie kilku wianków. Na te czynności poświęciły niespełna kwadrans, młodsza właśnie kończyła ustawianie roślinek za wyjściem z jaskini, kiedy druga westchnęła głośno i radośnie po zakończeniu spinania ostatniego, większego wianka.
- Chwila przerwy? Jajka chyba powinny być już suche — te słowa propozycji padły od Shori w trakcie odkładania na bok ostatniej sztuki.
- A co nam jeszcze zostało? - Zapytała się Sini, która wychyliła się głównie głową zza wyjścia z jaskini.
- Porozkładanie tych jajeczek i posprzątanie. To byłoby na tyle z naszej strony - odpowiedziała jej starsza siostra.
- To chyba nie ma sensu robić sobie teraz przerwy? Jeśli teraz dokończymy, to jeszcze szybciej będziemy mogły dołączyć do poszukiwań na jajka - zauważyła bezskrzydła, co tylko wywołało zastrzyk energii u Chmureczki, tym samym doskoczyła do tych pokolorowanych sztuk, by zaraz nieco głośniej przekazać informację o ich wyschnięciu. Chyba nie trzeba mówić, że zaraz obie wspólnie zajęły się dekorowaniem nimi rodzinnego wnętrza?
Obie pracowały z miłymi uśmiechami na pyszczkach, żeby zaraz przejść na ustawianiu kilku większych wianków o ściany a te mniejsze czekały na całą rodzinę, aby sobie przywdzieli na własne głowy. Wielbijmy siostrzane mentalne kontaktowanie się, inaczej nie dało się wytłumaczyć ich niemego zgrania się i wykonywania zadań. Pozostawało tylko czekać na przybycie męskiej części rodziny i posprzątanie barwników po jajeczkach.
- Oj, Sini... - niemal zaśpiewała, ale na pewno zawołała melodyjnie Shori.
Szukana zdążyła się obrócić idealnie czasowo, aby zostać lekko opryskaną naturalną fioletową farbą po pyszczku. Zamrugała zaskoczona na to działanie, jednak uśmiechnęła się z nutą przebiegłości i sama chwyciła żółty barwik, który znajdował się najbliżej niej w celu obrzucenia starszej dla zabawy. Zaśmiała się cicho, widząc jej szok wymalowany na pyszczku.
- No co? Sama zaczęłaś - powiedziała niewinnym tonem, chociaż lekko widoczne ogniki w jej oczach zdawały się mówić zupełnie zgoła co innego.
Shori uśmiechnęła się szeroko i chwyciła oba naczynia z farbkami, tak samo postąpiła druga z sióstr ze swoimi. Zdążyła złapać w ogon kilka sztuk białej kredy, nim zaczęła uciekać od Shori z cichym piskiem a tamta ze śmiechem. Ich zabawa we dwie była dosyć łatwa do przewidzenia: zaczęły się obrzucać kolorami w wersji ciekłej, radośnie przy tym śmiejąc się i piszcząc. Kiedy cały asortyment broni im się skończył, padły zdyszane i dalej roześmiane na sam środek jaskini, która teraz wyglądała jak pracownia najprawdziwszego rodowitego artysty. Nie tyle, co same były pokolorowane, cała jaskinia, jej ściany, a nawet przygotowane przez nie ozdoby zostały zabarwione na kilka kolorów, które część nawet się zlewały ze sobą.
- To było cudowne - wysapała Chmureczka i ponownie wybuchła śmiechem. Młodsza zawtórowała jej ciszej.
- Efekt końcowy zdecydowanie zaskakuje - usłyszały głos taty, który właśnie wrócił do nich po wcześniejszej pomocy. Stanął nad nimi z uśmiechem. - Dobra robota. Tylko pamiętajcie to do jutra wieczora posprzątać.
- Naprawdę? Dzięki tato! - Zawołała biała nastolatka i przytuliła się do rodzica. Sini spoglądała na nich z delikatnym uśmiechem, ale widząc gest ojca, dołączyła do przytulenia.
- A teraz przemyślcie szybkie mycie. Chyba chciałyście wziąć udział w polowaniu na pisanki?
- Myślę, że można się bez tego obejść - namyśliła się ciemna i nałożyła na głowę Chmureczki wianek, który był przeznaczony dla niej. - Widzisz? Wygląda to ładnie i pasuje do święta.
- Siostrzyczko, jesteś genialna! - Shori wyraziła tymi słowami swój zachwyt i założyła pasujący wianek na głowę młodszej, a następnie zrobiła tak z ich rodzicem.
Trzeba było przyznać, że wianki zachlapane farbami na głowach równie pokolorowanych sióstr wyglądały pięknie.
Obie spoglądając na obecny stan jaskini i po chwili na siebie uśmiechały się szeroko i szczerze, gdyż wspaniale pełny widok ukazywał dobrą zabawę Shori z Sininen podczas ich wspólnej pracy przygotowawczej rodzinnego zakątka do wspólnych świąt. Kiedy ponownie spojrzały na siebie, tym razem wybuchły głośniej śmiechem.
- To my teraz biegniemy dołączyć do innych na poszukiwanie pisanek! - Zawołała z progu jaskini biała córka. - Wrócimy za jakiś czas! Sini, chodźmy!
- Siostro, zaczekaj! - Zawołała cicho młodsza, która jeszcze pozostawała w ramionach ojca. Zaraz dogoniła starszą i obie ruszyły do wspólnej zabawy.
Wróciły niedługo, bo po osiągnięciu przez słońce najwyższego punktu na niebie, Chmureczka radośnie obwieściła pomyślne łowy jajek. Sini potwierdzała jej słowa, gdyż znalazła o kilka jajek więcej, niż jej samej to się udało. Radosne nastawienia i emocje królowały do końca całego dnia, kiedy przyszedł czas na rodzinne świętowanie. Atmosfera była tak przyjemna i ciepła, że Sininen na zawsze zapisała sobie wspomnienia z tego dnia w sercu jako cudowne wspomnienie, które miało działanie podnoszące na duchu.

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 2051
Ilość zdobytych PD: 1025 + 50% (521 PD) Eventowy Booster.
Obecny stan: 3278

Brak komentarzy

Prześlij komentarz