- Nie mogę w nieskończoność wszystkich unikać, w końcu prędzej czy później będę zmuszona do interakcji z kimkolwiek. - Westchnęła żałośnie na myśl o swej beznadziejności.
- Jednak skoro powiedziało się A, to trzeba powiedzieć i B. - mruknęła ponownie, kręcąc z politowaniem głową na pierdoły, jakie przychodzą jej do głowy. Sama tego chciała, to ma i nie powinna teraz marudzić. Zatrzymała się dopiero, jak poczuła wilgoć pod łapami, zaskoczona spojrzała pod nie i dostrzegła, że stoi częściowo w wodzie. Prychnęła karcąco dla swojego braku czujności, po czym zamknęła oczy i wzięła kilka głębokich wdechów, by następnie powoli dać ujście nagromadzonemu powietrzu przez jej nozdrza. Pozwoliła sobie na chwilę odprężenia, woda była taką kojącą. W końcu była panią tego żywiołu, to jak mogłoby być inaczej? Chciała tu zostać, chwile pozbierać myśli i planowała ze spokojem poszukać miejsca, gdzie zbierają się wilki i poobserwować ich chwilę, by zdobyć kilak informacji, zanim odważy się na otwartą konwersację. Jednak jej i tak chwiejny na tę chwilę spokój został przerwany przez nagłe, ale ciche dźwięki. Podniosła szybko łeb uważnie nasłuchując źródła dźwięków i węsząc przy tym, próbując oszacować, co się zbliża w jej kierunku. Wydedukowała, że w jej kierunku spokojnie zbliża się para wilków zajętych rozmową. Swój? Wróg? Nie wiedziała. Przylgnęła do ziemi, wolno się cofając i będąc już pod osłoną cieni drzew, szybkim krokiem udała się w las, a będąc już pewnym, że odgłos jej kroków nie będzie dla intruzów słyszalny, ruszyła biegiem przed siebie. Nie chciała się przekonywać czy to wróg, czy swój. Niby jak mogła tego dokonać, nie znając zapachu żadnego z wilków, a walcząc z nieznanym przeciwnikiem, na nieznanym terenie, to nie był mądry pomysł. Po pewnym czasie zatrzymała się, pozwalając swoim zmysłom na ocenę terenu wokół niej. Będąc już pewnym, że nikt jej nie gonił, zaczęła wyrównywać oddech. Gdy oddech uspokoił się w jej piersi, zaczęła się rozglądać, oceniając miejsce, w którym się znalazła. Obecnie jej położenie było bliżej nie określone, mogła jedynie powiedzieć, że był to środek lasu. Zaczęła iść ostrożnie przed siebie, bo coś jej mówiło, że niedługo spotka ją to, co tak długo odwlekała na później. I instynkt nie mylił się, gdyż jej oczom ukazało się kilka wilków w pewnej odległości od niej. Przytuliła się do ziemi, by nie wykryli jej za szybko, chciała zachować pozory, iż panuje nad sytuacją. Choć było to śmieszne co najmniej komiczne jakby spojrzeć na to z boku. Walczyła ze sobą jeszcze chwile i podniosła się do pozycji siedzącej, pozwalając by i ona stała się widoczna oraz zdała się na wiatr, że pośle jej zapach w stronę wilków. Postanowiła posiedzieć tu chwilę i ich poobserwować, zdając się na los, czy ktoś zechce do niej podejść, bo niestety ona sama, w chwili obecnej, była na to zbyt uprzedzona. Kogo ona chce oszukać? Po prostu była zbyt tchórzliwa, nazywając stan rzeczy po imieniu.
<ktoś?>
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 618
Ilość zdobytych PD: 309 PD
Obecny stan: 309 PD
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 618
Ilość zdobytych PD: 309 PD
Obecny stan: 309 PD
Brak komentarzy
Prześlij komentarz