Przez chwilę szli w niezręcznej ciszy, po czym Noiter postanowił ją przerwać.
- A ty? Powiesz mi coś o sobie?
Wilk chwilę milczał, odpowiadając po chwili:
- Moja historia jest nieznacząca. Aczkolwiek kiedyś ci opowiem, ale nie teraz. Wybacz.
- Poczekam cierpliwie – odparł zbyt zmęczony, by dopytywać dalej. Wilk zauważył to.
- Wyglądasz na zmęczonego.
- Bo jestem… - powiedział szczerze. Westchnął – Przelot nad oceanem nie był najmądrzejszą decyzją.
Po tej wymianie zdań dalej szli w ciszy. Zaczęli mijać tereny coraz to bardziej obfite w nowe dla Noitera zapachy. Im dalej szli, tym częściej trafiali na innych. W końcu doszli w okolicę wielkiej skały.
Zatrzymali się i basior się do niego odezwał:
- Jesteśmy na miejscu. Teraz wszystko zależy od ciebie – powiedział, zaczynając odchodzić.
- Poczekaj! – zatrzymał go – Wiem, jak to zabrzmi, ale… poczekasz na mnie? Jeśli się uda, chciałbym później jeszcze z tobą porozmawiać… może byś mnie oprowadził?
- Możliwe – odparł tajemniczo.
Jedna rozmowa z alfą później.
- Jesteś! – powiedział szczęśliwy, widząc, że Yneryth poczekał.
- Jestem. Jak poszło?
- Całkiem dobrze. Zostałem przyjęty. Teraz muszę tylko znaleźć jakieś miejsce, w którym mógłbym zostać. Znasz może jakieś?
- Hmm, jest parę miejsc, zależy, czego szukasz. Samotnia czy nie?
- Raczej nie. Dobra, bardzo nie. Lubię przebywać wśród innych.
- Niestety, nie mogę zbytnio pomóc. Z natury jestem samotnikiem. Gdzieś tam są wolne jaskinie, lecz ja używałem ich tylko raz.
- A nie mógłbym jednej nocy przenocować gdzieś blisko ciebie? Jesteś jedynym, kogo tu poznałem... Wiem, że prawie się nie znamy, ale dla mnie to ważne. Mimo że lubię przebywać z innymi, to wywieram często dosyć... kiepskie, pierwsze wrażenie.
-Możesz do mnie przyjść, ale ja śpię w dzień. Jest taka polana z drzewem jabłoni, właśnie tam śpię. – Lekko i nie śmiało uśmiecha się do nowego.
-Spokojnie, ja mam bardzo różne godziny spania. Od najmłodszych lat mam tak, że czasami nawet przez kilka nocy nie śpię, tylko leże patrząc się tępo przed siebie, ale cóż taki los. Choć istnieje sposób na sen dla mnie, jednak wymaga on innego wilka – stwierdził tajemniczo. - Więc byłbym zachwycony, mogąc spędzić ten czas z tobą.
- Hmm, co masz przez to na myśli? – Z ciekawością przyjrzał się młodzikowi.
- To nic takiego – odparł ten niepewny, wiedząc, jakie ludzie mieli podejście do jego daru – Powiedzmy, że śni mi się lepiej z kimś – odparł enigmatycznie.
Yneryth zbytnio nie ufając tej odpowiedzi, tylko rzucił – Niech będzie.
- A więc idziemy?
- Jasne – powiedział basior, ruszając w znanym sobie kierunku. Za nim z nadzieją ruszył młodzieniec.
Yneryth?
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 437
Ilość zdobytych PD: 218
Obecny stan: 218
Brak komentarzy
Prześlij komentarz