Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

sobota, 8 stycznia 2022

Od Tsumi c.d Yneryth'a ~ "Polana"

Działo się to tego samego dnia, chyba. Chyba, ponieważ Tsumi już straciła poczucie płynięcia czasu. Rozmowa z Atrehu była przed południem, wizyta u Piny i Renesmee możliwie zaraz po. Ostatecznie nie zdecydowała się na radykalny krok z odejściem, nie miała serca opuścić przyjaciółki. Poza tym... Czemu to ONA ma zniknąć z życia watahy, skoro to ona była tu ofiarą? O nie. Niech nie liczy, że ucieknie z podkulonym ogonem. To nawet da jej możliwość złorzeczenia na niego bez przerwy, o ile będzie miał trochę oleju w głowie, lub wręcz przeciwnie.
Znikło z niej całe ciepło, którym potrafiła emitować na odległość, sama jej sylwetka była przygaszona, a oczy zmatowiały. Nie miała ochoty na spędzanie czasu wśród innych, a i miała dosyć siedzenia bez przerwy w swojej jaskini, dlatego też znalazła się na tej opuszczonej polanie. Była jeszcze zima i chociaż nie było tak późne popołudnie, z wolna zaczynało się zbierać na ściemnianie nieboskłonu.
Śnieg leżał w ilości małej warstwy na ziemi i to miejscami, ale również i na drzewach i przez te drobne zaspy przedostawało się światło zniżającego się słońca. Musiało to wyglądać zapewne pięknie, ale Tsumi... Ona tego nie odczuwała. Nie umiała odczytać tego jak czegoś ujmującego, zwyczajnie czując się wyprana z wszelkich pozytywnych i ciepłych uczuć. Czuła się... No właśnie, jak? Jakby coś ją pozbawiło ważnej części jej egzystencji i wyrzucił jak nic niewarty śmieć.
Zwyczajnie chciało się jej płakać.
Niestety, nawet na opuszczonej polanie niedane było jej zaznać spokoju — ktoś nadchodził. Wadera spojrzała na bok, ze strony ktoś się zbliżał. Jej oczom ukazała się sylwetka nieznanego wilka, którego jeszcze w tych rejonach nie widziała. Czy przez te kilka dni siedzenia w jaskini, wataha się powiększyła? Nic nie wiedziała. Ba, nawet nie była chętna wiedzieć... Krew jej nieco zmarzła na zrozumienie, że to basior. Jeszcze lepiej.
Odezwał się, dopiero gdy usiadł obok niej w stosownej, acz bliskiej odległości.
- Hejka, przyszedłem się przywitać. - powiedział to na tyle miło a po nich reakcja oczu, że na pewno nie ogarnął, co zaszło i był zażenowany. Ona jednak patrzyła na niego z lekko przekrzywioną głową i wypłowiałym wzrokiem. Zaraz odchrząknął. - M? - Wydała z siebie krótki dźwięk.
- Jestem nowy, Yneryth. Dołączyłem gdzieś godzinę temu. Ty musisz być Tsumi, prawda?
Kiwnęła głową. Jej reagowanie wydawało mu się nie podobać z jakiejś przyczyny.
- Wszystko gra?
- Po prostu dziś nie czuję sił i chęci na towarzystwo. Zwłaszcza męskie- mruknęła, wstając. Naprawdę, całość samicy dawał jasny znak bycia wypalonym. Spojrzała na niego przez ramię ze słabą miną.- Witaj w watasze, każdy pomoże ci się odnaleźć.
- Ty nie? - Uniósł pytająco brew.
- Ja dziś odpadam. - mruknęła ciszej. - Do następnego razu Yneryth, miło było cię poznać.
Nie była w stanie wysilić się nawet na uśmiech, żeby nie odebrał jej zachowania negatywnie. Z drugiej jednak strony, nie nadawała się psychicznie tego dnia do nawet rozmów z nikim. Dlatego po pożegnaniu się, odeszła sunąc jak duch w kierunku swojego lokum.

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 477
Ilość zdobytych PD: 238
Obecny stan: 894

Brak komentarzy

Prześlij komentarz