Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

środa, 19 stycznia 2022

Od Yneryth’a c.d Tsumi ~ "Polana"

W momencie, w którym wilk zapytał:
- Wszystko gra?
Zrozumiał zaistniałą sytuację, wcześniej nie zdawał sobie sprawy, co robi jego ogon, a właściwie co dzieje się w jego podświadomości. Po odpowiedzi wadery czuł się głupio, zachował się jak sęp, czekający, aż jego zdobycz umrze, aby nie musiał się nadwyrężać, czuł się jak wilk bez uczuć, za którego się uważał. Cała sytuacja była dla niego nie smaczna, chciał przeprosić, ale słowa w tym świecie nic nie oznaczają, liczą się przecież czyny, a nie obietnice. Jedyne, o czym myślał teraz Yneryth była ucieczka, ale subtelna, by nie było widać, że się martwi. Tak też zrobił, a właściwie oni. Udali się oboje w niezręcznej ciszy aż do polany. Tam Tsumi życzyła Yneryth’owi kolorowych snów, on lekko się uśmiechnął, wiedząc, że sen to ostatnia rzecz, którą miał teraz w głowie. Odpowiedział jej:
- Dobranoc Tsumi. - Ze zmieszaniem na pysku.
Gdy wadera się odwróciła, Yneryth zniknął w swojej iluzji, tak, jak gdyby, rozmył się w powietrzu.
Odchodząc z polany, w celu patrolowania okolicy, rozmyślał nad swoim zachowaniem w tamtym momencie. Zadawał sobie pytanie „Dlaczego ?” . Całe to stadne życie nie służyło mu. Basiorowi brakowało swobody i samotności, niestety nawet w nocy nie mógł tego mieć. Gdzieś w okolicy teren również patrolował Kotori. Myśląc o Kotorim, przypomniał sobie, czemu tu jest, a raczej czemu tu został. Może wrócenie do celu, do jego misji, tęsknoty, marzeń, a zarazem nie nienawiści. Czy to mu dawało spokój i ukojenie? Wilk zgubił się sam w sobie, a drogowskazów nie było w jego pobliżu. Basior zaplanował czas, jeden dzień, w którym będzie udawał się na wyprawy. Dniem, o którym myślał wilk, była pełnia. Od tego momentu zaczyna swoją podróż na nowo, lecz nie do końca, coś zakotwiczyło Yneryth’a w watasze. On sam nie wiedział, co to było.
Wrócił myślami do lasu, gdy jego ogon i Tsumi dotknęły się. Nie miał pomysłu, czemu to zrobił. Wiedział, że Tsumi jest inna, przy niej jest inny, tak jak odbicie w lustrze, to samo oblicze, ale w głębi oczu widać zupełnie inne rzeczy. Cały monotonny cykl przemyśleń przerwała mu kałuża. A dokładniej potknięcie się i wpadnięcie do takowej. Basior nabrał odcieni brązu wymieszanych z brudnymi odcieniami szarości. Zdenerwowany zmienił kurs, w kierunku rzeki. Gdy wilk doszedł do rzeki, księżyc powoli znikał w czeluściach lasu, a gwiazdy wypalały się, niczym królik na ognisku, skwierczący, ociekający krwią i wodą wypływającą z mięśni i mięsa. Na samą myśl o takim króliku Yneryth zgłodniał. W celu wyczyszczenia wszedł do wody. Opłukał się z błota i niewiadomego pochodzenia mu brudu. Tej nocy wpadł na nowy pomysł, na coś, czego jeszcze nie robił. Udał się korytem rzeki na przekór nurtowi. Było to coś niezwykłego, wilk mógł w miarę bezpieczny sposób trenować postawy obronne, a jednocześnie ćwiczyć mięsnie i kondycję. Co prawda ten sposób nie był idealny, było wiele możliwości, by wilka ucierpiał na tym, lecz Yneryth’a nie obchodziło ryzyko i statystyki. Dążył do celu za wszelką cenę, ale co będzie ceną w jego podróży.
Basior doszedł do wodospadu, wyszedł z wody, by podziwiać nowy kształt, stworzony przez naturę. Z takim zjawiskiem nie miał jeszcze do czynienia. Zastanawiało go, co znajduję się na szczycie. Siedząc na trawie, w delikatnych promieniach wschodzącego słońca, kombinował jak coś zjeść. Stanął na wielkim kamieniu, który leżał w nurcie rzeki, skupił się, by wczuć się w otoczenie. W wodzie wyczuł ryby, była to idealna zdrowa i smaczna strawa. Ciszę rozpruł gwałtowny gejzer wody, rozrywanej przez kamienną iglicę. Yneryth’owi coraz lepiej szło kreowanie ziemi, szczególnie jeśli chodziło o jego głód. Kamień wyrastający z wody wyrzucił na brzeg 3 ryby. Dziś wilk nie będzie głodny. Po zjedzeniu rybki, basior postanowił wrócić na polanę.
Yneryth dotarł na polanę. Leżał pod drzewem jabłoni, szykując się do snu. Był jednak jeden problem, nie mógł się pozbyć z głowy Tsumi i dlaczego tak wtedy zareagował. Uczucia były do tej pory dla niego obce, nie wiedział, co to może oznaczać. Czy wilka nieświadomie rozgrzewa od środka myśl o waderze, czy po prostu to, że ktoś w końcu jest dla niego miły? Basior zmrużył oczy i zasnął, nie znajdując nic w swojej głowie, co mogłoby mu teraz pomóc.
*
Od pamiętnego dnia minęło już sporo czasu. Wilk miał dość czasu, by poukładać sobie, wszystko w głowie. Yneryth po przemyśleniu swojego zachowania oraz tego, co działo się wcześniej, wiedział, że Tsumi nie jest mu obojętna. Wiedział, że ostatnia, rzecz, która się wydarzy, to oni we dwoje. Byli jak dwie różne krople wody, jak dwa różne materiały, jak dwa krzywe zwierciadła, mimo to coś ich łączyło. Basior nie rozumiał tego, ale nie miał kogo zapytać o radę, ani o pomoc, był zdany sam na siebie, tak jak lubił. Przez głowę przechodziło mu wtedy dużo myśli, dobrych, jak i złych. Po tym, co usłyszał od wadery, wiedział, że ona nikogo nie szuka, czuł się smutny i przybity, nie miał co z tym zrobić. Miał wyznać prawdę i ryzykować jak zwykle, czy grać bezpiecznie i mieć bratnią duszę ? Wilk nawet się nie spostrzegł, a stał przy wejściu do jaskini przyjaciółki Tsumi, mianowicie Piny. Pukał łapą. Gdy zorientował się, co się dzieje i gdzie się znajduję, sprawa była zbyt skomplikowana, by nawiać. Zapytał cichym głosem „Tsumi ?”. Wadera się obróciła. Yneryth ujrzał waderę stojącą nad śpiącymi szczeniętami, była uśmiechnięta, jej oczy spokojne, postawa swobodna. Serduszko wilka wypełniło się ciepłem, widząc ją szczęśliwą. Lekko się uśmiechnął nie świadomie. Oczy basiora miały kształt małych owalnych kamyczków z małego górskiego potoku. Poprosił ją, aby przyszła na polanę w wolnej chwili.
Yneryth siedział już na polanie, czekając na Tsumi, nie wiedział, co jej powie, nie miał pomysłu na nic, jego serce biło nadzwyczajnie. Próbował ułożyć plan wypowiedzi. Wszystkie myśli rozproszył jednak cichy i delikatny tupot łap wadery. Wszystko, co zaplanował, zniknęło bez śladu.
Zaczęła się rozmowa. Basior delikatnie chciał przekazać Tsumi, że wiele dla niego znaczy, ale tak, żeby nie wywierać na niej presji. Yneryth znacznie się uspokoił po powiedzeniu tego na głos. Zmienił temat, tak aby nie było widać, jego emocjonalności wobec niej. Powiedział jej, że mówi to dlatego, że zbliża się pełnia. Tłumaczył, że w każdą pełnię od tego dnia będzie wyruszał w 3-dniową podróż, w celu poszukiwania informacji o rodzinie. Yneryth zobaczył tylko zdziwioną waderę, zdawało mu się, że nie zrozumiała, o co mu chodziło. Na sam koniec przeprosił ją za tamtą pamiętną dla niego noc, bo zachował się niestosownie.
Basior wyruszał w pierwszą podróż od dość dawna, więc nie był pewien, czy wyjdzie z tego cało, jedyne co wiedział to to, że chce wrócić tu do wadery, polubił ją.

Tsumi?

PODSUMOWANIE 
Ilość napisanych słów: 1079
Ilość zdobytych PD: 539 + 5% (27) za długość powyżej 1000 słów.
Obecny stan: 3304

Brak komentarzy

Prześlij komentarz