- Jeżeli chcesz przebywać na tych terenach, musisz mieć zgodę Alfy.
- Hmmm, rozumiem. W ogóle nie spodziewałem się, że wilk, który wygląda na groźnego i nie powstrzymanego, będzie się chciał od razu przytulić. – Odpowiedział, ironizując Yneryth.
Nowo poznany wilk zwany tutaj Kotorim ewidentnie nie spodziewał się takiego odzewu. Yneryth zauważył, że wspomnienie o swoim celu, zmieszało wilka. Zamierzał wykorzystać to, aby dowiedzieć się, czemu tak zareagował, spytał więc:
- A ty, czego szuka taki samotnik, w stadzie ? - Spodziewał się, że nie usłyszy odpowiedzi, ale zapytał dla zasady.
- Odpowiedzi, które mnie nurtują – prychnął.
Basior był zaskoczony podobieństwem ich celów, kolejne pytania nic by mu nie dały, stwierdził, że należy zmienić taktykę.
- Hmm, zaskakująco podobnie, nie będę cię męczył, oboje raczej nie chcemy się męczyć towarzystwem siebie nawzajem prawda?- Lekko się uśmiechnął, aby pokazać, że też jest samotnikiem.
- Tak, ale i tak muszę Cię zaprowadzić do Alfy, by wydała ci pozwolenie na pozostanie tu. - Odparł i wstał Kotori. – ruszajmy.
- Patrząc na idącego wilka, zachichotał. - Hhaha
Obrócił się w swoim kierunku, nie zamierzając iść za Kotorim. Był pewien, że reakcja tego wilka będzie warta poświecenia i odkrycia jednej ze swoich kart. Basior, nawet specjalnie, zamiótł śnieg ogonem, by tamten go usłyszał. Dumny z siebie Yneryth, czekał tylko na złość wilka. Wsłuchiwał się w otoczenie, aby usłyszeć moment szybkiego obrotu nowo poznanego basiora. W momencie, gdy usłyszał szarżę wilka, skrupulatnie liczył czas. Planem wilka było pograć sobie na emocjach Kotoriego. Gdy wilk był w połowie drogi do Yneryth’a, zaczął donośnym głosem mówić;
- Byłem już u alfy. Przyszedłem się tylko przywitać. Tak czy siak, raczej będziemy się częściej widzieć, też jestem nocną czujką, a więc przyzwyczaj się do mojego zapachu, jeszcze nie raz go poczujesz.
Yneryth dumny krokiem kontynuował swoją drogę z powrotem w las. Widział, że ten wilk go nie zapomni. Zastanawiał się, co zrobi zmieszany/ bądź wściekły wilk, na wszelki wypadek pozostawał skupiony, by obronić się przed ewentualnym napadem wściekłości Kotoriego. W zasadzie nawet nie dał wyboru wilkowi, ponieważ zdecydował schować się w piaskowej iluzji, nie chciał już pierwszego dnia sprawdzać, co umieją pobratymcy. Był zadowolony, ze swojej prezentacji.
Kotori ?
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 345
Ilość zdobytych PD: 172
Obecny stan: 1325
Brak komentarzy
Prześlij komentarz