Nie odzywała się chwilę, analizując jego słowa i sytuację. Stan łapy miała pod kontrolą, chociaż...-... Dobra- rzuciła w końcu, oboje będą mieli jakiś tam spokój. Dopiero wtedy odeszła w swoim kierunku.
W pewnym momencie w jej głowie zrodziło się pytanie czy przypadkiem wysoki próg bólowy nie zmienił się w dosłowny brak odczuwania bólu. Nerwy mogły zostać na tyle uszkodzone przez tamte rzeczy? Warto było by wziąć to pod uwagę i sprawdzić przy jakiejś okazji. Nie to, żeby to ja martwiło, ale pewnie temat może drażnić z czasem w przyszłości. Nie lubiła gdy coś gryzło jej myśli, wolała mieć spokój z psychiką.Przypomniała sobie słowa Yamisa jakiś czas potem, kiedy była w trakcie sprzątania syfu w drewnie, kiedy natknęła się na małą sztukę, która wolno wyrastała z ziemi. "Z najsłabszych cząstek wyrastają najsilniejsze drzewa", tak to szło. Na chwilę zapatrzyła się w młodziutkie drzewko, dopiero po chwili wyrwała się z transu. Ponownie spojrzała na otoczenie i odgarnęła śmieci wokół drzewka. Niech rośnie sobie w spokoju i sile.
Przerzuciła solidniejsze kawałki drewna na prowizoryczne salki, czy jak to nazwać, i ruszyła do reszty watahy, prawdopodobnie komuś się to przyda. Faktycznie, idąc sobie nieco niedbałym krokiem, troje wilków wzięło sobie po kawałku na jakieś półki czy coś takiego. Przechodząc obok jaskini medyków, zajrzała do środka. Tarou coś robił przy ziołach chyba.
-Hej, potrzebujesz czegoś w formie półek czy podpórek?- Zapytała się z progu. Basior omal nie podskoczył słysząc jej głos, zaraz się obrócił. Uniosła łapę na szybki znak powitania wchodząc a transport zostawiając przed wejściem. Jego wzrok spoczął na opatrunku. Podążyła za nim spojrzeniem widząc, jaki był umorusany.- A, tym się nie przejmuj.
-Jak rana?- Zapytał trochę ciszej basior podchodząc bliżej.
-Nie dokucza jeśli o to pytasz- wzruszyła ramionami.- Nic nie boli. Może nie czuje całkiem bólu.
-Mam nadzieję, że nie zrobisz sobie innej krzywdy dla sprawdzenia tego- przegryzł wargę zaniepokojony. Machnęła łapą.
-Oj tam. Najwyżej częściej będę tu bywać.
-Nie powiesz mi, że lubisz być ranna- spojrzał na nią zaskoczony. Uniósł kącik ust.
-Nie ale chyba polubię ten twój kącik.
-Co to znaczy?- Przekrzywił ucho gdy ta odwracała się do wyjścia. Spojrzała na niego przez ramię.
-Twoje towarzystwo jest całkiem ciekawe... To jak, chciałbyś trochę drewna do wystroju?
<Tarou?>
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 366
Ilość zdobytych PD: 183
Brak komentarzy
Prześlij komentarz