- Znajdź tego kogoś! - po czym wybiegła z obozu. Skierowała się do Wąwozu Jakve. Postanowiła tam zapolować, bo stos zwierzyny się zmniejszał wraz z nadchodzącą zimą. Zobaczyła tam Gryfa. Naskoczyła na niego, ale duży samiec odepchnął ją łapami. Delta zrozumiała, że Gryf chroni dzieci, bo po incydencie wrócił do gniazda. To dobrze. Im więcej młodych zwierzyny łownej - tym więcej jedzenia. Cay zasmucona porażką, skierował się z powrotem do obozu. Zatrzymał ją Ptak, który przeleciał nad jej głową. Od razu go zabiła, choć nie było to takie łatwe. Ptaki były małe i nie zakłóciłyby głodu szczeniaka, ale każdy kęs się liczy. W "tunelu" do obozu z małych sosen, Cay dojrzała Keneven'a. Rzuciła Ptaka na stos i zagadała Ken'a:
- wiesz już kto to jest?
- Nie, ale zwiększyłem patrole i ochronę obozu
- To dobrze - po chwili oddaliła się i chciała iść poszukać Ayven'a - medyka watahy. Znów opuściła obóz, ale dosłownie na sekundę. Natychmiast wparowała z powrotem i krzyknęła:
- Melly nie żyje!
Keneven?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz