Keneven... Nie muszę dokańczać... Podeszła do niego Delta i zagadała:
- Widziałeś nowego członka? Jest taki przystojny!
- On? Nie cierpię go!
- Nikogo nie cierpisz. Powinieneś z nim porozmawiać! Też jest Płatnym Mordercą
- I co z tego? Nie obchodzi mnie to! - Ken wstał i poszedł gdzie indziej. Cay spojrzała na swoje łapy i wzdychnęła. Niespodziewanie podbiegła do niej Renesmee.
- Widziałaś Ken'a? - spytała się Alfa
- Tak. Poszedł... Gdzieś - przywódczyni poszła "gdzieś" i akurat na niego wpadła. Powiedziała mu o dzisiejszym polowaniu, na które wybrała się z Kuroim - nowym członkiem. Opowiedziała mu, że zaatakowała ich Zagubiona Dusza. One nie żyły na tamtych terenach. Wyciekała jej piana z pyska. Rozkazała Ken'owi to zbadać. Niv zabrał ze sobą Raquel. Niepotrzebnie. Cały czas radowała się ze swojej nowej mikstury.
- Zamkniesz się wreszcie, czy sam mam cię zamknąć?! - warknął czarny basior
- Zamknę się - odrzekła wadera. Szli długo i gdyby nie ostrzeżenie alchemiczki, dawno by zginęli. Na ich drodze stanął Leśny Byk. Miał pełno piany w pysku i wyglądał na wrogo nastawionego. Raquel była przerażona, a Ken myślał, że to żart. Byk zaczął na nich biec. Samica wzięła nogi w zapas, ale Niv stał tam dalej, póki zwierzę nie uderzyło w niego rogami.
- Ken?! Żyjesz? Musimy uciekać! - Ken wstał i otrzepał się. Stworzenie wydawało dziwne dźwięki. Znów pojawiło się pytanie: Leśne Byki tu nie występują. Wilki zaczęły uciekać. Niv widząc, że Raquel zwalnia, krzyczał do niej"
- Biegnij, Raquel! Biegnij!! - samica opadała już z sił. Nie była tak wytrzymała i szybka jak Keneven. Byk ścigał ich dalej i nie zamierzał się poddawać. Widząc, że alchemiczka bardzo zwolniła, Vese ją przegonił i samica została z tyłu. Gdy oddalił się bardzo, spojrzał za siebie (na Raquel) i na ścieżkę przed sobą. Musiał wybrać: albo wadera albo własne życie. Każdy by się spodziewał, że wybierze własne życie, ale nie. On wybrał życie Raquel. Pobiegł w jej stronę i wsadził ją na jego plecy. Była ciężka, ale nie zamierzał jej zostawiać na pastwę losu. Po chwili byli już bezpieczni. Wszystkie wilki patrzyły się z podziwem na Ken'a. Samica zeszła mu z grzbietu i powiedział do niego:
- Dziękuję - Niv nachylił się i szepnął jej do ucha:
- Nie ma za co - po czym podbiegła do niego Renesmee i zaczęła ich wypytywać:
- I co? Czy to prawda?
- Tak. Zaatakował nas Leśny Byk - wyrwała się Raquel
- Musimy znaleźć przyczynę! Ken! Jutro pójdziesz wraz z Kuroim zobaczyć co to powoduje. Dobrze? - Keneven'owi zabrakło języka w pysku i tylko było słychać: *Eeeeee...* - Uznam to za "tak" - dokończyła Rene i zwróciła się do Hone - A ty się zgadzasz?
- Ummmmm... Chyba tak - powiedział ponuro, ale zaraz po tych słowach zauważył ostry wzrok Ken'a przeszywający go do łap. Rano Niv zobaczył, że Kuroi na niego czeka. Basior myślał, że tylko skłamał, ale się mylił. Podszedł do niego i warknął aż tamten odskoczył:
- Nie zadzieraj ze mną i mi nie rozkazuj!! Nie waż się nawet przerywać tej nędznej misji!! - nawet Raquel to usłyszała i wyjrzała zza głazu. Poniżany samiec wybiegł za przewodnictwem Ken'a. Niv czuł, że Kuroi się go boi, bo Vese jest od niego dwa razy wyższy, ale jego wróg nie bał się go. Rozmyślania Vese'go przerwało wycie.
- Co to? - syknął Hone
- Nie przestrasznych mnie! - Niv odwrócił się do towarzysza. Nagle zza jego pleców wyskoczyła Zagubiona Dusza i przygwoździła Ken'a do ziemi. Unieruchomiony basior próbował się wyrwać, ale nie przynosiło to skutków. Tej Duszy też wyciekała piana z pyska. Kuroi oglądał przedstawienie i nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Chichrał się na cały głos, a Ken wyszemrał:
- Taaa... Bardzo śmieszne - następnie wypowiedział jakieś słowa. Chyba po... Nie wiadomo jakiemu i Zagubiona Dusza padła martwa. Kuroiemu zrzedła mina. Tym razem Ken się... Nie! Ken się nie uśmiechnął. Wilki się odwróciły, gdy atakujące stworzenie zamieniło się w proch, a na jego miejscu pojawił się bursztynowy klejnot. Gdy wracali do watahy, spotkali Leśne Byki, ale na swoim miejscu. Z ich pysków nie wyciekała ślina. To znaczyło, że ta Zagubiona Dusza była przywódcą wszystkich zwierząt. Stało się to, gdyż stworzenie połknęło zaczarowany kryształ. Po powrocie, Vese opowiedział o wszystkim Renesmee. Gdy Niv oddalił się od Alfy, zaczepił go Hone:
- Zostaniemy... Przyjaciółmi? - Ken spojrzał mu w oczy i lekko się uśmiechnął:
- Czy ty sobie żartujesz?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz