Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

niedziela, 1 listopada 2020

Od Tsuki Cd. Renmier'a



-Ciekawe co się spieprzy- mruknęła do siebie Tsuki obserwując późno godzinny krajobraz.Każdy inny widząc tamten nocny obrazek, westchnąłby mówiąc coś przy tym o pięknie nocy. Ale nie ona, nie ta wadera. Omijała wzrokiem zbyt znajomy widok sierpa księżyca, który był mocno zbliżony w znamieniu na niej, ogon nieco przysłonił owiniętą łapę ze starą raną, która od momentu zranienia się, zdążyła już znacznie wygoić się. Być może można było nazwać to szczęściem, że po wielu tygodniach od opuszczenia rodzinnej watahy natrafiła na dostatecznie oddaloną lokalizację watahy i jakoś dołączyła do niej. Pomijając jedną walkę podczas tułaczki i wyjście z niej właśnie ze wspomnianą raną, nic się nie wydarzyło. Na swój sposób, dokładniej w chory, mogła się cieszyć z nabytego wysokiego progu bólu, nie czuła za bardzo tamtej rany, serio. Kątem oka zerknęła na owinięty bandaż, medyk chciał mieć pewność, że nie wdało się jakieś zakażenie.
"Z nim to byłabym na ty" przemknęło jej po głowie. Faktycznie, o ile by dożyła obecnego wieku. Bez pomocy i wsparcia Yamisa, najpewniej już dawno gryzłaby piach. Ach ta kochana rodzina i społeczeństwo... Sama myśl ociekała takim sarkazmem, że było nazbyt oczywista obrzydliwa niechęć do tamtych. Czy można było to nazwać nienawiścią? Kto wie. Zamiast się rozwodzić, wstała i opuściła progi jaskini na nocny spacer.
Nie spoglądała na księżyc podczas faz sierpa, zwłaszcza tego przed nowiem. Przypominało to jej znamię oraz piekło w rodzinnych stronach. To były te rodzaje spraw, do których nigdy nie zamierzało się wracać. Dlatego tutejsze wilki o nowej usłyszały tyle, że musiała opuścić stare progi, co nie było kłamstwem. Bardziej wielkim niedopowiedzeniem o przyczynach.
W powietrzu wyczuwała obecność nieznanego zapachu, zdecydowanie należał do kogoś spoza watahy. Nastawiła uszu i wolnym krokiem szła przed siebie. W razie czego, otwarta przestrzeń da jej ogrom możliwości reakcji, była spokojna o to. W ten sposób po minucie stała pyskiem w pysk z obcym wilkiem.
-No proszę, czyli to o ciebie chodziło- powiedziała z ciekawym uśmieszkiem na pysku, kiedy oparła się bokiem o drzewo. Było to nawiązanie do pierwszej myśli przy wpatrywaniu się w nocny krajobraz.- Czyżbyś i ty, wędrowcze, szukał bezpiecznej lokacji na zimę? To ponoć dobry adres jest.
Nie interesowało ją to, czy odbierze to jako droczenie się z jej strony. Oczekiwała na byle reakcję ze strony obcego i czy warto było od razu iść z tym do innych wilków, starszym stażem dokładniej.

<Renmier?>

Brak komentarzy

Prześlij komentarz